Archiwum 10 sierpnia 2015


sie 10 2015 Jak to sie zaczzelo
Komentarze: 0

Myslalem, ze ten dzien nie nadejdzie. Wiele rzeczy mialo sie przytrafic zarowno mnie jak i mojej zonie. Wiele sytuacji mialo nigdy sie nigdy nie pojawic, tak jak i wiele faktow mialo nie wyplynac na swiatlo dzienne. Wszystko wyplynelo jak plama oleju na wodzie. Wszystko sie posypalo jak domek z kart, zawalilo sie jak stara chalupa. Wszystko ...

( Niektore fakty zwiazane z miejscami, daty, a takze waluta którą operowałem, zostaly zmienione, aby chronic moja żonę oraz moja rodzinę. Historia działa się i dalej dzieje w jednym z Państw europejskich, tak więc czytacie Prawdziwą Historię)

 

Styczen 2014.

Jak zwykle siedzialem przed klawiatura mojego iMaca i pracowalem. Tak sobie wmawialem, ze pracuje, choc tak naprawde kilka razy uderzylem palcami w klawiature. Zarobilem dzisiaj 300 zl, a dzien sie dopiero zaczynal. Po 15 podjechal pod dom Ford Mondeo, wysiadlo z niego 3 mezczyzn, juz wtedy wiedzialem, ze cos bedzie nie tak. Zadzwonil domofon:

-Czy Pan to Pan - zapytal jeden z nich patrzac mi uwaznie w oczy i wymieniajac moje imiona i nazwisko kilkukrotnie. -Tak, to ja, a w czym moge pomoc- odpowiedzialem i juz wiedzialem, ze dzisiejszy dzien bedzie jednym z najdluzszych w calym moim zyciu. -Jest Pan aresztowany, tutaj jest Europejski Nakaz Aresztowania Pana, w zwiazku z powyzszym zostaje Pan w tym momencie zatrzymany, moze Pan nic nie mowic, lecz wszystko co Pan powie moze zostac uzyte przeciwko Panu -  zaczal mowic, a moje nogi nagle przestaly sie trzymac podłoża, poczułem się jak lewitujący w kosmicznej przestrzeni odpad - ma Pan prawo do adwokata, lecz jeżeli nie stać Pana na niego dostanie Pan adwokata z urzędu, nie założę Panu kajdanek, ale proszę nie robić głupot - dodoał i wyszliśmy na parking przed domem.

Dom był usytuowany w pięknej dzielnicy zdala od brudu, biedy, kolorowych ludzi i krajan. Spokojni, wspaniali sąsiedzi, na parkingu wiele dobrych samochodów, przy których mondeo, które wiozło mnie do aresztu wyglądało dosyć biednie.

 

Areszt zbliżał się wielkimi krokami, a raczej minutami, które dzieliły mnie od miejsca izolacji. Bałem się

 

 

********************************************